Stella McCartney od 20 lat żyje w napięciu

instagram viewer

Projektantka zastanawia się nad pozornie sprzecznymi prawdami, które kierowały i kształtowały jej życie zawodowe przez ostatnie dwie dekady.

Stella McCartney jest zorientowany na przyszłość. Do tego stopnia, że ​​w dziesiątą rocznicę jej marki, a potem w jej piętnastą, nie zrobiła wiele w zakresie retrospektywnych ruminacji, do cholery w przełomowych latach.

Ale w tym roku jej marka kończy 20 lat, a McCartney przyznaje, że ten punkt orientacyjny wydaje się znaczący.

„W naszej branży to naprawdę spore osiągnięcie, które nadal istnieje po 20 latach”, mówi podczas rozmowy telefonicznej Zoom po wydaniu jej Kolekcja jesień 2021. „Większość domów jest znacznie, znacznie starsza”. Albo to, albo nie trwają wystarczająco długo, aby osiągnąć znak dwóch dekad.

To, że Stella McCartney jest wyjątkiem od tej reguły, nie dziwi — całe istnienie jej marki zostało zbudowane wokół bycia wyjątkiem. Wyróżniała się na tle rówieśników w świecie designu, gdy tylko do niego weszła, rozpoczynając swój pokaz prac dyplomowych w

Centralny Saint Martins w 1995 ze znajomymi supermodelkami Kate Moss oraz Naomi Campbell spaceruje po wybiegu, podczas gdy oryginalna piosenka jej ojca, byłego Beatle Sir Paul McCartney, grany w tle. Jakby to nie było dość niezwykłe, McCartney przystąpiła do stworzenia czegoś innego, co odziedziczyła po rodzicach – nacisk na zwierzęta prawa i dobrostan planety — podstawowe zasady jej podejścia do projektowania w czasach, gdy takie obawy były obce większości mody przemysł.

Pomimo wszystkich zalet dorastania w rodzinie takiej jak jej, McCartney postrzega największy dar jako coś, czego jej rodzice nie musieli być sławni, aby oferować: bezwarunkowe wsparcie.

„Zawsze wiedziałem, że jeśli gówno uderzy w wentylator, będę mógł wrócić do domu i powiedzieć: „Spieprzyłem się. Wiem, że mnie nie osądzisz” – mówi. „To dar, który pozwolił mi być nieustraszonym”.

Nawet jeśli nie pochodziło to od jej rodziny, McCartney nadal czuła presję, by udowodnić, że jest dzieckiem niezwykle odnoszących sukcesy rodziców. Fakt, że jest teraz powszechnie znanym nazwiskiem, wskazuje, że zamieniła tę presję w rodzaj paliwa. Ale z perspektywy czasu, która sprawia, że ​​jej sukces wydaje się dziś nieunikniony, zaprzecza, jak wielkiego skoku zrobiła, kiedy po raz pierwszy przejęła stery francuskiej wytwórni Chloé jako 25-latka, a kilka lat później, gdy stworzyła własną, tytułową markę.

„Byłam przerażona” – mówi o odejściu z prominentnego stanowiska w znanym domu, aby rozpocząć własną działalność. "Jak przestraszony atakiem paniki." 

To, że McCartney nazywa siebie „nieustraszoną” i „przerażoną” jednym tchem, jest typowe dla tego, jak opisuje większość swoich 20 lat w biznesie. Z jednej strony była uprzywilejowanym dzieckiem celebryty; z drugiej strony była przegraną, jedną z niewielu młodych kobiet w zdominowanym przez mężczyzn świecie francuskich luksusowych domów. Spędziła większość swojego życia czując się jak „dziwak w pokoju”, mając obsesję na punkcie tego, co teraz nazwalibyśmy zrównoważony rozwój, ale ostatnio została wychwalana jako liderka i wizjonerka tych samych zobowiązań.

„Wszystko, co powiem, ja też jestem przeciwieństwem” – mówi z krzywym uśmiechem.

Powiązane artykuły
Jak Claire Bergkamp stała się jedną z najcichszych postaci w dziedzinie zrównoważonego rozwoju?
Centrum Zrównoważonej Mody zbudowało dekadę wpływów przemysłu od mało prawdopodobnych początków
3 wschodzących projektantów, którzy mogą kształtować przyszłość zrównoważonego rozwoju

Jednym ze znaczących napięć w twórczości McCartney była odmowa traktowania siebie i mody zbyt poważnie, przy jednoczesnym traktując to jako sprawę życia i śmierci, że jest dla tak wielu robotników, zwierząt i ekosystemów zaangażowanych w zaopatrzenie łańcuch. Chyba najlepiej ilustruje to impuls „nie bierzmy tego zbyt poważnie” w 1999 roku. Spotkałem Galę wygląd, kiedy lekceważyła tradycyjne zasady dotyczące ubioru, dostosowując zuchwałe koszulki Hanes dla siebie i Liv Tyler ubierać.

Druga strona tego – instynkt traktowania mody jako śmiertelnie poważnej – jest nie mniej silna. Zainspirowało ją to do żmudnego budowania zespół zorientowany na zrównoważony rozwój i łańcucha dostaw na długo przed tym, jak zrównoważony rozwój stał się modnym hasłem, chociaż opisuje pracę polegającą na skupieniu się na etycznej produkcji jako „niekończącą się” i mówi, że „każdy jej element jest trudny”.

Liv Tyler i Stella McCartney w niestandardowych koszulkach Hanes na gali Met w 1999 roku.

Zdjęcie: Kevin Mazur/WireImage/Getty Images

Oba instynkty w taki czy inny sposób wywodzą się z jej matki. Oprócz tego, że była fotografką i muzykiem, Linda McCartney była aktywistką na rzecz praw zwierząt, której szacunek bo życie istot ponadludzkich ukształtowało wiele poglądów teraz tak dokładnie zapisanych w Stelli Marka. Ale kiedy Linda zmarła, gdy Stella była jeszcze dwudziestolatkiem, na dobre zmieniło to priorytety młodego projektanta.

„Kiedy założyłem swoją wytwórnię, widziała tylko dwa moje występy. Większą część mojej kariery spędziłem tutaj bez niej. Kiedy tracisz kogoś tak bliskiego, jest pewien poziom „pieprzyć to, i tak nic z tego nie ma znaczenia” – mówi McCartney.

To nie zmieniło jej w nihilistkę tak bardzo, jak ktoś, kto porusza się po świecie, jakby nie miał nic do stracenia, nawet gdy stawka jest wysoka.

Kiedy McCartney po raz pierwszy zaczęła robić ubrania w sposób minimalizujący szkody dla ludzi, zwierząt i ekosystemów, jej podejście było tak niezwykłe że nawet jej pracownicy wydawali się myśleć, że jej obsesja na punkcie pracy na przykład z tkaninami organicznymi może być fazą, którą ostatecznie przeniesie przeszłość. W pewnym momencie jej własny dyrektor generalny odciągnął ją na bok, by zapytać, czy jest absolutnie pewna, że ​​nie chce zaczynać robienie torebek i butów ze skóry: Wspomina, jak powiedział: „Bylibyśmy naprawdę dobry interes, jeśli ty zrobił; byłbyś 100 razy większy. Pomyślałem: „Spieprzaj się”. Oczywiście miał rację — mój biznes byłby 100 razy większy, gdybym po prostu robił to jak wszyscy inni”.

Stella McCartney podczas swojej prezentacji na wiosnę 2020 roku w Mediolanie we Włoszech.

Zdjęcie: Daniele Venturelli/Getty Images

Ale nawet bez skóry biznes McCartneya nadal kwitł. Wskazuje na ten wzrost jako prawdopodobnie jeden z najbardziej znaczących wkładów w zrównoważony rozwój, jakie wniosła w swojej wieloletniej współpracy z Grupa Gucci, który później został wchłonięty przez luksusowy konglomerat Kering.

„Rozwijaliśmy się tam bardzo szybko jako marka wegańska i nie można było na to nie zwracać uwagi” – mówi. Ten wzrost dowiódł, że jej sposób podejścia do mody był opłacalny i pomógł jej wyróżnić się jako lider zrównoważonego rozwoju w Kering, dopóki nie opuściła firmy w 2018 roku. Teraz zabrała tę wiedzę ze sobą, aby LVMH, największy luksusowy konglomerat na świecie, w którym pełni funkcję dyrektora naczelnego Bernard Arnault„wewnętrzna prawa ręka” w kwestii zrównoważonego rozwoju od 2019 roku.

Podczas gdy dwudziestoparoletnia McCartney prawdopodobnie nie patrzyła na swoją przyszłość jako na okazję do wpływania na to, jak dwie największe luksusowe firmy modowe podchodzą do kwestii środowiskowych, trudno zaprzeczyć, że skończyła więc. Co prowadzi nas do jednego z innych napięć, które charakteryzują prace McCartneya: wiedzy, że niekontrolowany kapitalistyczny wzrost napędza zniszczenie planety i jej poczucie, że nie może mieć pozytywnego wpływu na modę, chyba że gra w jakąś grę poziom.

„Jestem w dużej maszynie w branży i jestem małym graczem” – mówi. „Jedna strona mojego mózgu to pytanie: „Jeśli się nie rozwinę, jak mogę im pokazać, że to, co robię, może być powtarzalnym modelem biznesowym?” Nigdy tego nie zrobią, chyba że zobaczą, że ktoś to robi... Ale mam też alergię na ten rodzaj wzrostu”.

McCartney kłania się na swoim pokazie wiosennym 2019 w Paryżu.

Zdjęcie: Anne-Christine Poujoulat/AFP/Getty Images

Na razie McCartney koncentruje swoje wysiłki na dalszym budowaniu firmy, która pozwala jej inwestować w innowacyjne materiały, takie jak hodowane w laboratorium ”pajęczy jedwab" oraz skóra grzybni, robić nowe ubrania ze starych resztek, pracować z regeneracyjny rolnicy uprawiają surowce, współpracują z miejscami odsprzedaży, aby promować używane i tworzyć dobra, które ludzie tak bardzo kochają, że nigdy ich nie wyrzucą. Krótko mówiąc, robi to, co robiła zawsze: stara się dawać przykład i ma nadzieję, że branża pójdzie w jej ślady.

W niektóre dni może się to wydawać za mało, ale McCartney obserwowała niezwykłą zmianę w świecie mody, odkąd zaczęła. Więc mimo że jest przerażona tym, co dzieje się z planetą i jej najbardziej bezbronnymi mieszkańcami, pozostaje uparcie, nieustająco optymistyczna.

„To straszne, co się naprawdę dzieje”, mówi. „Ale nie sądzę, aby ktokolwiek miał zamiar się zmienić, jeśli jest zastraszany lub przerażony, aby to zrobić. Musisz dawać ludziom rozwiązania i musisz ich zachęcać z pewną nadzieją”.

To chyba największe napięcie w jej życiu i pracy, które zamierza żyć w nieskończoność.

Bądź na bieżąco z najnowszymi trendami, nowościami i osobami kształtującymi branżę modową. Zapisz się do naszego codziennego biuletynu.